artykuły

Siniaki na mózgu

23:45
Sat, 7 January 2006
Szkód wyrządzonych brakiem mamy i taty w początkowym okresie życia dziecka może nie wyleczyć nawet najbardziej kochająca rodzina zastępcza
Czy jest możliwe, by domy dziecka mogły wykształcić poczucie bliskości i długotrwałego przywiązania do drugiego człowieka Trudno w to uwierzyć. Wizja małych pozbawionych miłości dzieci jest często dla dorosłych podstawowym powodem, by je adoptować i dać trochę własnego ciepła. Jak jednak wynika z badań przedstawionych w tygodniku Proceedings of the National Academy of Sciences, brak czułej troski już w pierwszych miesiącach życia może trwale zmienić sposób, w jaki mózg malucha, a potem dorosłego człowieka postrzega świat. Dotyk rzeźbi mózg Wiadomo, że niemowlęta szukają bliskości z innymi ludźmi. Uwielbiają być głaskane i przytulane. Specyficzny kontakt między dzieckiem a jego opiekunem tworzy się natychmiast po narodzinach (niektórzy twierdzą, że już w okresie płodowym). Od tego momentu mózg dziecka wystawiony zostaje na liczne bodźce świata zewnętrznego i zaczyna intensywnie się rozwijać. Powstają skomplikowane połączenia nerwowe, ścieżki, którymi w przyszłości będą poruszać się neuroprzekaźniki - substancje służące neuronom do komunikowania się między sobą. Z obserwacji zachowań dorosłych ludzi pozbawionych w dzieciństwie dotyku wynika, że te prawidłowe ścieżki są u nich źle wydeptane. Siniaki na mózgu, a właściwie blizny, to doskonałe określenie często używane przez psychologów i w pełni oddające stan, w jakim znajduje się psychika odrzuconych dzieci. Osoby osierocone mają często problemy w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich, a szczególnie rodzinnych - choć paradoksalnie bardzo ich pragną. Młodzi ludzie mimo wysiłku nie mogą nawiązać nici przyjaźni czy miłości. Skąd bierze się ta niemoc Czy są jakieś biologiczne mechanizmy za to odpowiedzialne I ulubione pytanie naukowców - czy da się to jakoś zmierzyć Hormony bliskości Uczeni z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Wisconsin (USA) zaprosili do doświadczeń dzieci osierocone, które od jakiegoś czasu szczęśliwie żyją wśród rodzin zastępczych. Naukowcy postanowili sprawdzić maluchom poziom dwóch hormonów - oksytocyny i wazopresyny. Te dwie substancje zostały wybrane ze względu na liczne badania dowodzące, że są ściśle związane z emocjami, pojawianiem się między ludźmi więzi, regulacją stresu i wrażliwością emocjonalną. Prawidłowy obieg wazopresyny jest niezbędny do rozpoznawania bliskich nam osób. Wiadomo też, że poziom obu hormonów wzrasta po miłych doświadczeniach - takich jak dotykanie, a także przyjemny zapach. W doświadczeniu brało udział 18 dzieci w wieku około 4,5 lat, które wychowywały się w sierocińcach. Maluchy znalazły się tam zaraz po urodzeniu i zostały na średnio 16 miesięcy. Po adoptowaniu zdążyły zżyć się z nową rodziną - mieszkały z nią średnio od trzech lat. Drugą grupę, tzw. kontrolną, stanowiło 21 maluchów w podobnym wieku, ale urodzonych i wychowywanych w normalnych rodzinach. Zarówno rodzice zastępczy, jak i biologiczni byli dobrani pod względem tzw. poziomu socjoekonomicznego, czyli mieli podobny poziom wykształcenia, zarobki i miejsce zamieszkania. Naukowcy zamierzali sprawdzić, w jaki sposób mózgi dzieci reagują na wspólną zabawę z opiekunem i przytulanie się do niego. Aby wszystkie maluchy otrzymały podobną liczbę dotyków, uścisków i bliskiego kontaktu, naukowcy stworzyli specjalną grę komputerową, która przez 30 minut prowadziła z dziećmi zabawę. W jej trakcie trzeba było w odpowiednim momencie położyć głowę na ramieniu opiekuna, policzyć z nim swoje paluszki czy wyszeptać coś na ucho. Dzieci przechodziły także dwa rodzaje spotkań - ze swoją mamą i z osobą zupełnie im nieznaną. Po każdym doświadczeniu maluchom mierzono poziom oksytocyny i wazopresyny. Oznaczano go z moczu (oddawanego najpóźniej 20 minut po zabawie), a nie - jak to zwykle bywa - z krwi lub płynu rdzeniowego, by kłuciem niepotrzebnie nie stresować dzieci. Adoptować jak najszybciej Wyniki Zarówno dzieci osierocone, jak i te z normalnych rodzin nie zareagowały podniesieniem poziomu hormonów na kontakt z osobą obcą. Ale okazało się, że w kontaktach z mamą zastępczą adoptowane maluchy też nie wykazywały żadnej reakcji hormonalnej lub była ona nieznaczna. Jakby ich mózgowi nie robiło różnicy, kto się z nimi bawił. Natomiast po kontakcie z mamą biologiczną poziom wazopresyny i oksytocyny u dzieci z grupy kontrolnej wyraźnie wzrósł. Ich mózgi rozpoznały To jest mama, osoba bliska, z którą lubię się bawić i przytulać. Wyniki sugerują zatem, że brak miłości i odpowiedniej ilości dotyku w pierwszych miesiącach życia trwale zaburza rozwój prawidłowych mechanizmów w mózgu dziecka - w tym wypadku odpowiedzialnych za wytworzenie układu wazopresyny i oksytocyny. Specjaliści od opieki nad sierotami mówią, że separacja dziecka od matki jest urazem, który powoduje szok porównywalny z ostrą chorobą. Nazywają to chorobą sierocą. Jej najczęstszym objawem jest kołysanie się. Ale później także autoagresja, np. uderzanie główką o pręty łóżeczka, pusty wzrok, patrzenie w jeden punkt, ssanie brzegu łóżeczka, poduszki, palców, brak uśmiechu. Psycholodzy alarmują, by maluchy adoptować jak najszybciej! Bo każdy miesiąc opóźnienia może powodować nieodwracalne zmiany.
Margit Kossobudzka

Skomentuj

Aby zamieścić komentarz, proszę włączyć JavaScript - niestety roboty spamujące dają mi niezmiernie popalić.






Komentarze czytelników

    Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
    Dexter